piątek, 29 listopada 2013

Czy wiecie, że...

Czy wiecie, że...

autobusy miejskie przyjeżdżają tutaj na czas - mało tego! - kierowcy chętnie czekają na biegnących pasażerów (czytaj - na mnie, która z przyzwyczajenia się nie spieszy, bo przecież "i tak się spóźni" autobus w sensie).

We wtorek był dzień dziwnych przypadków.

Najpierw wspomniany wyżej kierowca autobusu, który bez problemu na mnie poczekał, po czym przywitał mnie szerokim uśmiechem  - aż nie czułam zmęczenia.

Wsiadam do pociągu i słyszę, że... " z powodu kgjkfldjldfkjlkdfj (nie usłyszałam - mp3 robiło swoje) nasza podróż wydłuży się o 20-30 minut" i w tym momencie pasażerowie robią: oooohhhhh......, nooooooon....., yyyyyyyyyy.....eeeeeeeeeeeee... a ja się uśmiecham, bo przecież słucham najnowsze piosenki Wiśniewskiego - tym lepiej - dłużej posłucham, tekstów się nauczę :-D
Z racji tego, że jechaliśmy inną trasą niż zazwyczaj, mogłam obserwować tętniącą życiem transportowym Sekwanę...

Dojeżdżamy do Paryża - patrzę jakieś "dziwne" TGV stoi na dworcu... całe oklejone jakimiś plakatami... czy to kawa? czy czekolada?

Yes,yes,yes! - "Les secrets du chocolat" - wstęp wolny.
No to poszłam przecież. Spieszyłam się troszkę, więc szybko przeszłam cały pociąg, a na koniec degustacja... mmmm. Dobre smaki.

Jutro z Jérémym jedziemy się cieszyć świąteczną atmosferą w Paryżu...
A w przyszłym tygodniu... Disneyland!!!!! :D:D:D
No i trzeba będzie o choince pomyśleć - wszystko już kupione, a Jérémy od dobrego tygodnia wierci mi dziurę w brzuchu, czy "już możemy ją ubrać???? No proszę... chcę się nacieszyć świąteczną atmosferą....". Dobrze trafił - też lubię święta.

Do następnego! (ze świąteczną fotorelacją najprawdopodobniej)

Aha, zapomniałabym.
Tydzień temu byliśmy znowu na imprezce Culture 90.
Tym razem przebraliśmy się za kowboi. Fajnie było. Śmiesznie.
Szczególnie teraz jest śmiesznie, jak czytam komentarze pod tym zdjęciem:

1. XXX (imię i nazwisko jednego z tych gostków), śmieszna ta dziewczyna za tobą.
2. XXX chyba ma na ciebie ochotę.
odp: szkoda, że ona jedna...

Mistrz drugiego planu jak nic! Jednak u nas to rodzinne. =)

1 komentarz:

  1. Aniu, widać, że jesteś szczęśliwa a to jest najważniejsze! oby tak dalej kochana

    OdpowiedzUsuń

Jeśli coś Ci się spodobało/poruszyło - wyraź swoją opinię - tu i teraz ;-)